Zostałeś więc na lodzie! I co wy na to, Cuske? Bóg jest, czy Go nie ma?
… szkodzi jedynie drugim,
Gdy wsiadał do łodzi, aby śledzić swojego Moby Dicka, swojego „Wieloryba z Lorino”, był może tak samo zagubiony jak Jonasz wewnątrz wielkiej ryby, albo jak Pinokio w Stumilowym Lesie.,
Wydał wszystkie swoje oszczędności, aby pojechać na Syberię i spędził tam kilka lat, obserwując Czukczów. Czujesz to, Czytelniku Paskudniku?
Gdziekolwiek wejdziecie do domu, zatrzymajcie się tam, aż do czasu, gdy będziecie opuszczać to miejsce. Tam dom mój, dopokąd stopa moja sięga. Oto nomada, Maciej Cuske, poławiacz pereł, łowca pstrągów w nurcie Potomaku, ciekawy świata wędrowiec, dla którego domem jest, cóż, ziemskie kolisko. Spotykamy się w jego artystycznym domu, czyli w Miejskim Centrum Kultury w Bydgoszczy. Wychodzi do nas uśmiechnięty, długowłosy człowiek, ciągle młody, mimo pięćdziesiątki na karku.
Kierowany przez Ducha przyszedł do Świątyni, oto artysta, który potrafi dostrzec sacrum wszędzie tam, gdzie jawi się profanum. Uczeń Marcela Łozińskiego, traktujący kino dokumentalne jako opowiadanie o świecie, na tyle skrupulatne i uczciwe, że staje się ono w pewnym momencie opowieścią o sobie samym, opowieścią o nas. Gdziekolwiek jest, czy kręci film o wielorybach, czy o skromnym właścicielu antykwariatu, jest zawsze w moim, swoim, twoim wnętrzu. Zanurza peryskop w odmętach Otchłani. Jak pilot Pirx. Jak Piccard swój batyskaf. Opowiada o świecie z czułością i z zaciekawieniem.
A Ja wam mówię: Prawo wypisane jest w naszych sercach.
Wcale nie przysięgajcie. Dokąd prowadzi nas nadmierna ekspansja środowiska i jakie poniesiemy koszty rozwoju cywilizacji? Reżyser rozwija te wszystkie etyczno – ekologiczne wątki w swojej twórczości filmowej, dokumentując nie tylko proces rozpadu Natury, ale i rzeczywistości wewnętrznej, relacji międzyludzkich, upadek człowieczeństwa. Dlatego wybiera postawę autsajdera, obserwatora. Może nawet mędrca, który stojąc u podnóża wzgórza, jak w wierszu Yeatsa, trochę rozdziera szaty jak Jeremiasz, a trochę nawet nie próbuje opuścić wnętrza wieloryba, jak wielokrotnie wspominany Jonasz. Jesteśmy bowiem, mam na myśli ludzkość, trochę jak kryl, ten plankton pomieszczony między fiszbinami kaszalota, a trochę jak tryskająca nad cielskiem wieloryba, wielka fontanna ożywczej wody.
Jeśli bowiem darujecie ludziom ich przewinienia, to również i wam daruje je Ojciec Niebieski. Opiekun naszego istnienia. Mniej lub bardziej ukryty Bóg. Cuske coś tam chyba wierzy. Czuję to bardziej niż mam pewność.
„Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mole i rdza niszczą i gdzie złodzieje włamują się i kradną. Gromadźcie sobie natomiast skarby w niebie, gdzie mole ani rdza nie niszczą i gdzie złodzieje nie włamują się ani nie kradną.”
Takim skarbcem jest przecież sztuka. Ars longa, vita brevis. Pytam zatem reżysera, jacy mistrzowie kina go ukształtowali i, oczywiście, pada nazwisko Tarkowskiego. Pada nazwisko Bergmana. Pada nazwisko Lyncha. Święta Trójca metafizyków kina w komplecie. Oczywiście to tylko drobna część długiej listy, ale jako że nasza rozmowa jest krótka, bo reżyser śpieszy się na film Lot nad kukułczym gniazdem Milosa Formana, umawiamy się na dalszą cześć wywiadu niebawem. Póki co, pozostaję z wrażeniem, że poznałem naprawdę wartościowego człowieka i twórcę.
Jakże ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do życia, i jakże nieliczni są ci, którzy ją znajdują! I nie mam tu na myśli nagród i wyróżnień. Nominacji i paszportów Polityki. Prawdziwy artysta jest albowiem, za Rimbaud, znienawidzony przez wszystkich.
Boża łaska
Święty Łukasz ukazuje równolegle losy Jana, i Jezusa. Ewangelia Macieja Cuske jest jak zgrzebna szata Łazarza. Artysta ukazuje nam nas samych, ludzi, mówiąc jednocześnie : Oto człowiek. Spójrzcie nań łaskawie, bo mieszka w nim Bóg.
Krystian Kajewski

Od urodzenia mieszkanka miasta Gdańsk, orunianka, malarka, graficzka, poetka fotografka, felietonistka, publicystka na Portalu Gdańsk Miasto Marzeń.
Manager środowisk artystycznych
Członek KMPOiW "Solidarność"







