Opowiedz Nam Swoje Historie

ZAREJESTRUJ SIĘ I PUBLIKUJ W PORTALU GDAŃSK MIASTO MARZEŃ

19 maja 2024

    Orunia Św. Wojciech Lipce – co mamy w dzielnicy?
    O

    PublicystykaArtykułyOrunia Św. Wojciech Lipce - co mamy w dzielnicy?

    Zasoby dzielnicy Orunia

    Podobne artykuły

    Gdańskie wsparcie społeczności LGBT+. Europejskie Forum IDAHOT+

    Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie...

    Policjanci zabezpieczają derby Trójmiasta

    Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie...

    Policjanci zabezpieczają derby Trójmiasta

    Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie...

    Orunia Św. Wojciech Lipce – co mamy w dzielnicy?

    Odkrywanie okolicy – Zapraszamy 🙂

    Zobacz mapę dzielnicy, korzystając z informacji o okolicy. Odkrywaj lokalne atrakcje oraz ważne miejsca, takie jak restauracje, szkoły i parki.

    Mapa Oruni

    Orunia moja dzielnica.❤️

    Orunia to jedna z najciekawszych dzielnic Gdańska o bardzo bogatej historycznie przeszłości. Dawne nazwy Oruni to: Ore (1338), Orana (1356), Orania (łacina), Oruń (1710), Ohra (po 1885).[1]

    Od urodzenia jestem rodowitą gdańszczanką
    i orunianką. Mieszkałam niegdyś na ulicy Jedności Robotniczej, obecnie ulica nosi nazwę Trakt Świętego Wojciecha. Nieopodal piekarni mieścił się w podwórku budynek,
    w którym zajmowaliśmy jednopokojowe mieszkanko
    z kuchnią. Tam spędziłam czas mojego wczesnego dzieciństwa do około 3-go roku życia. Wiele budynków na Oruni zamieszkiwana była przez klasę robotniczą, w przeważającej części Stoczniowców. Tu też jako ludność napływowa zamieszkał mój ś.p. dziadek, który przybył do Gdańska z Górzna w poszukiwaniu pracy. Dołączył do niego jego syn, czyli mój ojciec.

    Była to tak zwana część robotnicza dzielnicy. W późniejszym okresie powstała dalsza część osiedla Orunia, gdzie wybudowane zostały 10- piętrowe bloki, które jak na tamte czasy były powiewem nowoczesności, gdzie zmagaliśmy się między innymi z nierównymi ścianami, masą usterek, ale jakże cieszyły one oko. Powstało dziesięć wieżowców, wybudowanych prawie jeden za drugim, które przedzielone były podwórkami dla dzieciarni. W jednym z tych wieżowców zamieszkała moja rodzina. I tak przeniosłam się z rodzicami i bratem do lokum w wieżowcu.

    Z wielkim rozrzewnieniem wspominam wspólne zabawy z dzieciakami z podwórka. Z okien mojego mieszkania widać było wzniesienie a na nim uprawne pola, łąki, gdzie często chadzaliśmy wśród łanów zbóż. Pamiętam, że zachwycały mnie chabry i przecudne czerwone maki. Często zbierałam polne kwiaty, by cieszyły oko domowników. Obecnie pejzaż znacząco zmienił się i na miejscu pól oraz sadów zamiast cudownych pejzaży wyrosły nam bloki i nowe osiedle- Górna Orunia oraz Orunia Południe, na której obecnie mieszkam.

    Sentymentalnie jednak nadal związana jestem z Orunią, gdzie spacerowałam po Parku Shopenhauera, gdzie cieszył mnie kontakt z przyrodą. Orunia jest mi od zawsze bliska sercu. Pamiętam, że jako dziecko namalowałam pierwszy obraz, który przedstawiał Park Oruński oraz zbiornik wodny. Park Oruński jest jednym z najpiękniejszych parków w Gdańsku. Znajduje się nieopodal rzeki Raduni. Otaczają go wzniesienia. Bogaty jest w różnorodną roślinność. Tutaj w XVII wieku znany botanik Gottfried Reyger hodował ananasy i kawę. Park odwiedzali tak znakomici goście jak król Polski August II Sas, pruski książę Fryderyk Wilhelm, francuski literat i dyplomata Charles Ogier, szwajcarski fizyk i matematyk Johann Bernoulli.

    Park Oruński zawsze gości wielu spacerowiczów. Na terenie jego mieści sie muszla koncertowa, gdzie odbywają się latem, dzięki prężnym działaniom społeczników oruńskich koncerty ze znamienitymi artystami. W XVII wieku w parku kameralne koncerty i wieczory poetyckie urządzała Konstancja Czirenberg zwana Bałtycką Syreną – śpiewaczka i malarka ciesząca się sławą w całej ówczesnej Europie. Prawie w centrum parku mieści się piękna, podświetlana fontanna, która urzeka swym urokiem szczególnie wieczorową porą. Park zachwyca swoją urodą i jest piękny o każdej porze roku.

    Na terenie jego mieści się wyremontowana stara wozownia oraz Dworek Shopenhauer’ów. Zakupił go wraz z terenem w XVIII wieku dziadek znanego, gdańskiego filozofa Artura Shopenhauer’a. Zależało Andrzejowi Shopenhauer’owi na ogólnej dostępności parku dla spoleczności Oruni i mieszkańców całego Gdańska. Park Oruński nosi nazwę Emilli Hoene. Jest to park historyczny. Trzeci co do wielkości w Gdańsku. Położony jest nad Potokiem Oruńskim, na pograniczu dzielnic: Orunia-Św. Wojciech-Lipce i Orunia Górna-Gdańsk Południe.

    W jednym z budynku na terenie parku mieści się też siedziba Narodowego Centrum Kultury Tatarów Rzeczypospolitej Polskiej im. Leona Mirzy Kryczyńskiego. Jest ono częścią Związku Tatarów Rzeczypospolitej Polskiej. Organizacja ma na celu skupianie obywateli polskich pochodzenia tatarskiego oraz pielęgnację ponad 600-letniej historii i kultury tatarów polskich. Na ich część postawiono również Pomnik Tatara Polskiego.
    Park Oruński otrzymaliśmy w darze ponad 100 lat temu, licząc od 15 lipca 1917 roku od Emilli Hoene. Założony był on na początku XVII wieku. Jako ciekawostka muszę wspomnieć o tym, iż został przekazany testamentem miastu Gdańsk przez właścicielkę pod warunkiem zakazu wyszynku i tak jest po dziś dzień. Jest trzecim co do wielkości parkiem miejskim w Gdańsku. Jego część objęto ochroną zespołu krajobrazowo-przyrodniczego „Dolina Potoku Oruńskiego”.

    Super dzielnica idealna dla spokojnego życia i zdrowia pełna zieleni. Dużo dobrego tlenu.

    Orunia jest piękną dzielnicą o bogatej historii. Można się o niej rozpisywać i rozpisywać. Mieszkało tu wiele wybitnych postaci, współcześnie znany młodzieży i nie tylko Kizo, aktorka Grażyna Wolszczak oraz wyjątkowo znamienita postać, bardzo związany emocjonalnie z dzielnicą prof. Jerzy Samp, historyk literatury, pisarz, publicysta, wybitny znawca historii i kultury Pomorza, laureat wielu nagród. Był gdańszczaninem i oruniakiem z urodzenia. Obecnie kontynuacją w tworzeniu kart historii Oruni jest jego syn Christian Samp, który umieszcza między innymi na platformie społecznej Fb ciekawe zdjęcia oraz teksty, w których magicznie zapisuje lub przywołuje historię dzielnicy.

    Orunia jest takim magicznym, trochę przez włodarzy zapomnianym miejscem, bogatym kulturowo i historycznie. Należy pamiętać, iż naszą dzielnicę odwiedzili: August II Mocny, król Polski Stanisław Leszczyński, Napoleon Bonaparte a przed I- wszą Wojną Światową jak też później zjeżdżała się tu tak zwana śmietanka towarzyska Gdańska, gdzie zawsze zaznawali chwilę relaksu i odpoczynku.

    Na Oruni jest wiele architektonicznych perełek, którym warto by było przywrócić świetność, dokonać rewaloryzacji budynków, by przywołać dawno zapomniany blask tej dzielnicy. Do takich perełek należy restrukturyzowany po wielu staraniach Radnych Dzielnicy Orunia, w tym dzięki Pani Agnieszce Bartków, stojący na skwerze na ul. Gościnnej Ratusz Oruński, w którym to budynku po jego modernizacji mieści się biblioteka. Wcześniej mieścił się tam wraz z wcieleniem Gdańska w 1945 roku do Polski, komisariat Milicji Obywatelskiej, przemianowany w 1990 na Policję. Został on przeniesiony w 2010 na Orunia Górną i mieści się na Platynowej 6F. Właścicielem budynku ratusza była Agencja Mienia Wojskowego, które kilkukrotnie próbowało sprzedać go na wolnym rynku.

    Zabiegi były jednak bezskuteczne. Żaden inwestor nie był zainteresowany kupnem za kwotę ok. miliona złotych wymagającej kapitalnego remontu nieruchomości. W 2016, na początku roku budynek został przejęty i zakupiony przez władze Miasta Gdańska w celu zapobieżenia dalszej dewastacji jego i tak udało się uratować jeden z zabytkowych budowli Oruni. Miejmy nadzieję, że włodarze zainteresują się też pozostałymi budynkami na Oruni, by przywrócić jej dawną świetność a naprawdę warto to uczynić, gdyż wiele domów po dziś dzień zwraca naszą uwagę swoim kunsztem architektonicznym jak na przykład dawna oruńska drukarnia.

    Takim przykładem jest zabytkowa Kuźnia pochodząca z 1800- tnego roku, gdzie znajduje się obecnie mała kawiarenka z niesamowitym klimatem wewnątrz pomieszczeń i przemiłą obsługą. Pięknem urzeka też budynek, który powstał pod koniec XIX wieku
    a obecnie należy do Państwowej Szkołÿ Muzycznej I stopnia im. Henryka Wieniawskiego a mieści się również na dawnym Rynku Oruńskim na ul. Gościnnej nieopodal Kościoła Rzymskokatolickiego pod wezwaniem Świętego Jana Bosko, ktory pierwotnie był świątynią ewangelicką, który też mieści się na starym w tym samym miejscu. Dziś może trudno by było w to uwierzyć, ale na owym rynku była kiedyś i to jeszcze do niedawna pętla tramwajowa. Stamtąd wyruszały i przyjeżdżały na Orunię stare, czerwone, poczciwe tramwaje, które szynami mknęły ulicą Robotniczą.

    Linię tramwajową rozebrano w 1972 roku. Szczęśliwie udało mi się jeszcze zaznać smak podróży tramwajem z Gdańska i na Orunię. Ostatni tramwaj przejechał 9 marca i niewiele brakowało do stuletnich obchodów linii tramwajowej, która powstała
    w 1878 roku. Stanowiła ona połączenie z Centrum Gdańska.
    Orunia zachwyca mnie do dzisiaj. Przemierzając jej ulicę oglądam i przypatruję się budowlom. Zachwycam się w nich codziennie od nowa. Wiele budowli powstała
    w czasach świetności Oruni, może warto im wszystkim przywrócić dawny blask i urodę. Orunia jest ciekawym i intrygującym miejscem.

    Społeczność na Oruni jest niezwykle twórcza. Jeszcze do niedawna organizowane były wernisaże Zdolnych Oruniaków, na które miałam zaszczyt być zapraszana do Stacji Orunia.
    W Oruniakach drzemie wiele talentów, jest to społeczność lokalna o dużym potencjale, otwarta na wszelkie innowacje i zmiany. Zapraszam na Orunię.

    [1]- Wikipedia
    tekst: beata lewandowska

    Prezes Stowarzyszenia "Gdańsk Miasto Marzeń"

    Od urodzenia mieszkanka miasta Gdańsk, orunianka, malarka, graficzka, poetka fotografka, felietonistka, publicystka na Portalu Gdańsk Miasto Marzeń.

    Manager środowisk artystycznych
    Członek KMPOiW "Solidarność"

    WSZYSTKIE SUKCESY TO 1% TALENTU I 99 % POTU
    Idąc ku nieokreślonemu w miejscu i czasie końcowi żywota, pragnę dotrzeć tam będąc gotowym na spokojne dokonanie “przejścia” w ten nieznany wymiar. Aby to było możliwe “dzisiaj” aż po ten koniec będę każdego dnia dzielił się z Wami odkryciami, poznanymi nowymi horyzontami w wiedzy, muzyce, kulturze. Gdzie będę mógł wesprę swoim doświadczeniem, zaangażowaniem, czasem..

    Zapraszam do kontaktu, do obserwowania i komentowania.

    Podziel się

    WSPIERAJ NAS!

    spot_img