Opowiedz Nam Swoje Historie

ZAREJESTRUJ SIĘ I PUBLIKUJ W PORTALU GDAŃSK MIASTO MARZEŃ

19 maja 2024

    Cezary Andrzej Krajewski, z aktorem rozmawia Beata Lewandowska
    C

    PublicystykaWywiadyCezary Andrzej Krajewski, z aktorem rozmawia Beata Lewandowska

    między innymi o audiobooku "Lila"

    Podobne artykuły

    Gdańskie wsparcie społeczności LGBT+. Europejskie Forum IDAHOT+

    Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie...

    Policjanci zabezpieczają derby Trójmiasta

    Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie...

    Policjanci zabezpieczają derby Trójmiasta

    Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie...

    Cezary Andrzej Krajewski – Człowiek charyzmatyczny, pasjonata, aktor, znany z wielu kreacji aktorskich.

    Można go było obejrzeć w takich filmach, jak: Pitbull, Pitbull. Nowe porządki, Powstanie Wielkopolskie, Hans Kloss Stawka większa niż życie, Mała matura, Kryminalni, Smuga Cienia, Dziki, Na wspólnej, Auschwitz, The nasis and the final solution.

    BL – Cezary zagrałeś też w filmie Romana Polańskiego „Pianista”, jak to wspominasz?

    CK – Mimo, iż było to przeszło dwie dekady temu, pamiętam jak dziś. Graliśmy w Rembertowie, w dawnej Akademii Obrony Narodowej, dzisiejszej Akademii Sztuki Wojennej. Nie była to wielka rola. Kreowałem oficera SS, komendanta placu załadunkowego (Umschlagplatz).

    Był to naprawdę niezwykły plan. U Polańskiego było wszystko do bólu realistyczne, musiało wyglądać jak w latach czterdziestych ubiegłego stulecia. Spędziłem tam kilka dni. Będąc od rana do późnego wieczora na planie, człowiek potocznie mówiąc, dostawał „kota w głowę”. W pewnym momencie miałem wizję, silne przekonanie, że przeniosłem się w czasie. Czułem niepokój! Było pełno słoików z muchami, które były wypuszczane do sceny. Była atrapa dziecka, ale tak realistyczna, z którą chodziła Maja Ostaszewska. Wszystko było takie namacalne!  A człowiek przecież nie ma, aż tak silnej psychiki!

     Do dzisiaj jestem pod ogromnym wrażeniem profesjonalizmu Polańskiego. Wiel- ki talent w temacie. Reżyser tak dokładny! Scenę, która w filmie ma 5 sekund, dopracowywał cały dzień. A jest to scena stojących pustych walizek, które zostały na peronie, po załadowaniu Żydów na transporty do pociągów. Czekał na światło. Musiało być tak, jak on to widział w swoim wyobrażeniu. Poza tym jest normalnym, swojskim człowiekiem, z którym po pracy można by wyskoczyć na piwo. Tak postrzegam Romana Polańskiego, z którym miałem przyjemność pracować, nawet przy najmniejszej roli!
    BL – Twoje role były dość charakterystyczne. Jak się odnajdowałeś w swoich kreacjach aktorskich, czy myślałeś o tym, by zmienić swój wizerunek, podjąć nowe wyzwania? W jakich rolach pragnąłbyś się jeszcze odnaleźć?

    CK – Z racji tego, iż jestem aktorem charakterystycznym to zawsze kreowałem role złych, bez-względnych gości. Zazwyczaj byli to gangsterzy, osiłkowie czy bandyci. Swego czasu kochały mnie mundury, mundury różnych nacji; polskiej, pruskiej, rosyjskiej czy serbskiej. Z kolei najczęściej obsadzany byłem w rolach niemieckich oficerów. Ale z wiekiem wszystko przenika i odchodzi.

     Niestety! Będąc aktorem charakterystycznym, aktorem z ponad dwudziestoletnim doświadczeniem, nie można liczyć na propozycje amantów, absztyfikantów, adoratorów, etc… etc… Czy chciałbym zmienić swój wizerunek? Niekoniecznie! Podjąć nowe wyzwania? Jak najbardziej! Myślę, że jeszcze wszystko przede mną, mimo syndromu milczącego telefonu, który niestety mi doskwiera.
    BL – W jakich rolach pragnąłbyś się jeszcze odnaleźć?
    CK – Od wielu lat walczę nad swoim autorskim konspektem, ale może o tym później…
    BL – Poznaliśmy się przez zupełny przypadek. Zainteresowała mnie tematyka Twojego projektu, między innymi książka Twojego autorstwa „Lila” na kanwie, której stworzyłam poetycki rys bohaterki książki jak też czasów w jakich żyła. Dzięki twojej uprzejmości wzbogacona o moją poezję treść książki nie ujrzała jeszcze światła dziennego w kolejnym wydaniu.  Tak więc czekamy. Czy mógłbyś coś więcej opowiedzieć o książce, swoim projekcie, w który zaangażowanych jest też wielu aktorów znanych ze scen teatru, filmu, czy telewizji?

    CK – Jestem autorem pewnego zamysłu, którego pozwoliłem sobie nazwać projektem “Lila”, składającego się między innymi ze scenariusza pełnometrażowej fabuły, serialu filmowego pod roboczymi tytułami “Lila” oraz bestsellerowej książki wydanej    w sierpniu 2017 roku powstałej na bazie scenariusza pod tym samym tytułem, ukazującej historię opartą na faktach.

    Wyżej wymienione przedsięwzięcia są gatunkiem filmu historycznego (dramat wojenny), serialu fabularnego oraz książki przedstawiających lata 1925-1945 obrazujących przełomowe momenty w dziejach narodu polskiego. Główną i tytułową bohaterką filmu, serialu czy książki jest młoda i waleczna dziewczyna (Lila) zmagająca się z rzeczywistością, w której się znalazła. Uczestniczka tajnych kompletów w zakresie szkoły średniej.
    W wieku szesnastu lat wstąpiła w szeregi Podziemnego Państwa Polskiego Armii Krajowej. W konspiracji od 1942 roku. Zaprzysiężona jako łączniczka i sanitariuszka AK pseudonim “Lilka”. Chciałbym, aby mój pomysł będący wielowątkowym konspektem składającym się z kilku istotnych elementów ujrzał światło dzienne. Przede wszystkim dążę do celu, mianowicie pragnę zrealizować naszą sztukę teatralną pt. “Dziewczyna z ołówkami w warkoczach. Czyli opowieść o Lilce”, którego dobrym pomysłem również byłoby wprowadzenie do szkolnictwa, czyli Ministerstwa Edukacji i Nauki.
     
    W taki sposób można by oddać hołd dziewczynie, która poświęciła swoje krótkie, wartościowe, zapewne bardzo cenne życie dla narodu polskiego. Dodam tylko, iż dzisiejsza młodzież niewiele wie o swoich rówieśnikach, którzy w czasie okupacji hitlerowskiej walczyli i ginęli za ojczyznę i dzięki którym możemy dziś żyć w wolnym, niepodległym czy suwerennym kraju. 
     
    Nie ukrywam chęci zrealizowania swojego konceptu zważywszy, iż projekt posiada wartość edukacyjną czy historyczną. W drugiej połowie września 2019 roku, a dokładnie 18.09 na rynku wydawniczym pojawiło się drugie wydanie “Lili”. W projekt “Lila” zaangażowało się wielu fantastycznych artystów znanych przede wszystkim ze scen filmu, telewizji, teatru, sceny muzycznej czy też radia.
     
    Zostały również zrealizowane programy dla potrzeb TVP3 oraz Polskiego Radia Białystok.
    Jednym z nich był “Przystanek Kultura” (TVP3 Białystok) oraz cztery programy: (TVP3 Warszawa) “Warszawski Dzień” (dwa razy), “Qltura +” oraz “Qadrans Qltury”. 
    W 2018 roku przypadła Setna Rocznica Odzyskania Niepodległości, w związku z czym otrzymałem zgodę na wykorzystanie identyfikacji Programu Wieloletniego “Niepodległa” przy promocji projektów mojego autorstwa “Lila” (scenariusza pełnometrażowej fabuły, serialu, książki etc.…). Obecnie pracuję nad trzecim wydaniem Lili.

    Cezary Andrzej Krajewski – Dla podsumowania

    „Księżyc panoszący się na bezchmurnym niebie”…

    Szukał miejsca dla Ciebie w niebie…

    Przysłaniał „swoim blaskiem”…

    „Łunę światła…co urodą przyćmiewa…

    lśniące gwiazdy”…zawżdy…

    Ciebie już dawno tu nie ma…

    Lilo…Liluniu…Lileczko…

    Ty też byłaś małą gwiazdeczką…

    Co spadła rodzicom…szczęściem… Wypowiedzianym…odpowiednią chwilą…

    Za rączkę z tatą swoim spacerowałaś…

    Dumna była z Ciebie Twoja mama…

    Tak pięknie się zawsze do nich uśmiechałaś…

    Pamiętasz jak „w powietrzu czuć”…było… „słodki zapach…przekwitających kwiatów”…

    By je poczuć znowu oddałabyś wszystko

    Mijały kolejne pory roku…

    Mijało Twoje kolejne lato…

    Liście się złociły…mijały kolejne zimy…

    Na nowo życiem wiosny się rozbudzały…

    Lipcem i kwieciem letnim znów…

    Łąki letnie słonecznie pachniały…

    I tak czas mijał…aż mała Lila…

    W kobietę prawie się zamieniła…

    Piękna to była dziewczyna…

    Jej blond warkocze splecione twarz okalały…

    Twoje oczy jeszcze wtedy tak bardzo nie płakały…

    Jeszcze rozpaczliwie nie łkały…

    Pamiętasz Lilo ten widok w parku…

    Co roztaczał „zapach kwitnących kwiatów…

    Żółtych tulipanów…czerwonych róż…

    Pnących się czerwienią co rusz…

    Jeszcze nie był złowieszczy…

    Jeszcze może wierzyłaś w miłość…

    Snułaś plany na przyszłość…

    Tylko po co Boże tak wcześnie było młode życie zabierać…

    Może jeszcze marzyłaś…żeby ktoś patrzył Ci

    Jak Twój tato…co mamie kiedyś w tym parku po raz kolejny wyznawał miłość…

    Pamiętasz opowiadali o tym Tobie…

    Jak wyznawali uczucia sobie…

    Może usiedli na tej ławeczce…

    Może w niebie też jakieś ławeczki…

    Stoją przy Miłosnej Alei…

    Tam później razem spacerowaliście każdej niedzieli…

    Tego nie wiem…, lecz któż tu wątpić się ośmieli…że tak nie było…

    Życie Twoje zbyt szybko mogiłą się zwieńczyło…

    Może kiedyś nam o tym opowiesz…

    Dlaczego tak właśnie wszystko się zdarzyło…

    Od Boga się wszystkiego dowiesz?…

    Być może teraz się snujecie po swojej rzece…

    Swoim parowcem…co wywiódł Was

    I znów do kolejnego brzegu dobijecie…

    Gdzie świat był beztroski, kiedy byłaś jeszcze dziecię…

    A może teraz w Krakowie na Placu Mariackim…

    Pyszne lody smakujecie…

    U Pana Boga w ogródku kawiarnianym…

    I jesteście bardzo szczęśliwi…

    Do siebie się uśmiechacie…

    Za nic zmartwienia macie…

    Bo Bóg Was już do siebie wziął…

    Nowe tchnienie w Was tchnął?…

    Pamiętasz, jak ktoś wyrwał Was z tego snu…

    Ktoś może krzyknął…, że kiedyś znowu razem odpłyniecie…

    Że jeszcze do kei Twej śmierci nie przycumujecie…

    Dokąd…do Gdańska…taka wola pańska…

    Co szczęściem zgubnym bezpańska…

    Tu przez chwilę czas zatrzymany…

    Nad morzem piasek przesypywany…

    W Twojej Lilo drobnej rączce…

    Co zrywała też kwiaty na majowej łączce…

    Gdańsk…Brzeźno…molo…i te słońce palące…

    Przeraźliwie złowieszczo krzyczące…

    Jakby wiedziały…co będzie za chwilę…

    Wrzesień 1939-go roku początek wojny…

    Świat znowu przestał być bogobojny…

    Kapitan nie był już kapitanem swego statku…

    I nie było już pysznych lodów…

    Mola…plaży…i szczęścia w dostatku…

    Tylko krzyk złowieszczy…co nadlatuje…

    Nad głowami jak samolotami…

    Bombardowaniem…wojną okrutną…

    Co w gruz wszystko obróciła…

    Twoje szczęście w gruz też zamieniła…

    Co prawie wiarę w Was zabiła…

    Że już Polska nie będzie Polską…

    I Ty wnet życie straciłaś…

    Wszystko…co pięknem mogło być w Twoim życiu utraciłaś…

    Lilo…Liluniu…Lileczko a tak dzielnie

    o tę Polskę wolną walczyłaś…

    Zapewne jesteś teraz w niebie…

    Tam krzyk złowieszczy ucichł…ciszą grobową przycichł…

    Tam Tobie teraz łąki…kwiaty i ten zapach…

    Już dziewczę nie kocha…nie marzy…

    Zgubnej wojny spustoszenia…okrucieństwa…

    I zła czarne żniwo zbierać…

    Przecież mogłaś żyć Lilo…byłaś taką piękną dziewczyną…

    Przygasł uśmiech na Twej twarzy…

    Tobie tej szansy Bóg nie dał…czemu Twój Anioł Stróż…

    Diabłu w ręce Twe życie sprzedał…

    Nikczemnie z Twoimi marzeniami zaprzedał…

    A byłaś taką młodą dziewczyną… kiedy…

    Do portu śmierci Bóg Twój statek zawinął…

    Beata Lewandowska; Gdańsk 08.03.2021

    Projekt “Lila” jest wielowątkowym przedsięwzięciem składającym się z kilku istotnych elementów. Między innymi; z fabuły, serialu (scenariusz), książki (dwa wydania, trzecie w trakcie), słuchowiska (odcinek pilotażowy nagrany z grupą zaprzyjaźnionych aktorów), spektaklu teatralnego (walka nad pozyskaniem sponsora, producenta, inwestora, etc… etc…), ebooka, audiobooka, którego pozwoliłem sobie być lektorem oraz filmu dokumentalnego.
    BL – Do historii ma prawo każdy naród. Historia powinna być zawsze rodzajem jakiejś przestrogi dla przyszłych pokoleń. Wszyscy powinniśmy wyciągać lekcje z lekcji historii, by nie powtórzyły się bezeceństwa, ludobójstwo oraz okrucieństwa wojny. Myślę, że Twoja książka spełnia takie zadanie…

    CK – Czy do historii ma prawo każdy naród? Czy powinna ona być rodzajem jakiejś przestrogi dla przyszłych pokoleń? Czy powinniśmy wyciągać lekcje z lekcji historii tak, aby nie powtórzyły się okrucieństwa wojny, barbarzyństwa, ludobójstwa, które niestety dotknęły naszych Rodaków w latach czterdziestych ubiegłego stulecia? Jak najbardziej tak!!!

     
    Z racji sytuacji panującej na świecie, a dokładnie u naszych wschodnich sąsiadów, nie możemy po prostu o tym zapomnieć, nie wolno nam „zamieść prawdy pod dywan” i udawać, że nic się nie stało. Właśnie teraz w dobie kryzysu czy wojny na Ukrainie powinniśmy głośno i wyraźnie o tym mówić. Nie dlatego, aby wypominać brak człowieczeństwa naszym wschodnim sąsiadom, tylko dla przestrogi, żeby nikt więcej już nie cierpiał, abyśmy mogli żyć bez wojen, aby na całym świecie panował pokój!

    BL – Pamiętam, że mieliśmy pomysł na zaprezentowanie sztuki w Gdańsku. Powstał wspaniały scenariusz do spektaklu teatralnego „Dziewczyna z ołówkami w warkoczach” jak też w późniejszym czasie scenariusz filmowy. Jesteś pomysłodawcą sztuki oraz filmu. Jak już wcześnie wspomniałeś powstał też film dokumentalny.

    Czy mógłbyś zapoznać nas szerzej z tematem?

    CK – Odnośnie do sztuki teatralnej pt. „Dziewczyna z ołówkami w warkoczach. Czyli opowieść o Lilce”, a dokładnie wystawieniu jej na deskach trójmiejskich teatrów, myślę, że jeszcze wszystko przed nami Pierwszym moim zamysłem, już dokonanym zamysłem był scenariusz fabularny. Będąc aktorem pomyślałem, iż będzie mi łatwiej zrealizować owe przedsięwzięcie. No niestety, myliłem się. I to bardzo. Jest to dramat wojenny będący wysokobudżetowym przedsięwzięciem, niekomercyjnym przedsięwzięciem. Po rocznym, bezowocnym poszukiwaniu sponsorów, inwestorów czy producentów postanowiłem napisać książkę. Następnie był eBook, odcinek pilotażowy słuchowiska, wydanie drugie, audiobook, film dokumentalny i dwa lata temu mój przyjaciel na kanwie mojego opowiadania biograficznego czy scenariusza fabularnego („Lila”) napisał genialną sztukę teatralną. Jestem optymistą i wierzę, że uda mi się kiedyś zrealizować projekt „Lila”, oczywiście nie pomijając żadnego z elementów jego wielowątkowości, czego sobie życzę z całego serca.

     
    Dziękuję moim rozmówcą był znakomity aktor, literat, przyjaciel- Cezary Andrzej Krajewski. Życzę Tobie spełnienia marzeń, wznowienia wydania kolejnej edycji książki, pozyskania sponsorów, producentów i pomyślności w dalszej realizacji swojego projektu. Nie pozostaje nam teraz nic innego jak czekać na przychylność losu.
     
    Rozmawiali Cezary Andrzej Krajewski z Beatą Lewandowską
    Prezes Stowarzyszenia "Gdańsk Miasto Marzeń"

    Od urodzenia mieszkanka miasta Gdańsk, orunianka, malarka, graficzka, poetka fotografka, felietonistka, publicystka na Portalu Gdańsk Miasto Marzeń.

    Manager środowisk artystycznych
    Członek KMPOiW "Solidarność"

    Podziel się

    WSPIERAJ NAS!

    spot_img
    Następny artykuł