Aktualności

POLSKA W PRZYCIEMNIONYM OBIEKTYWIE
Farben Lehre Akustycznie/ 2025

Ale frajda – mówi rozpromieniony rock n rollowiec, sprawdzony w boju, 59 – letni Wojciech Wojda tuż przed akustycznym koncertem w bydgoskim Over The Under Pub. Jest wyraźnie podekscytowany nie tylko samym koncertem, ale i, mam nadzieję, rozmową ze mną.


On po prostu lubi poruszać ryzykowne, często groteskowe tematy i ma doskonałe wyczucie absurdalnego szczegółu, zupełnie jak Lynch, za którym nie przepada, albowiem woli Tarantino. Zawsze warto być sobą, chodzić z podniesioną głową, a kto pyta, nie błądzi. Taki jest lider Farben Lehre. Gadatliwy do przesady, na koncercie również świetnie się sprawdza także w roli konferansjera.


No ale co się może najgorszego wydarzyć? – pytam, jeszcze przed koncertem. – Czego się boisz, a na co masz nadzieję? – Boję się rozpadu i rozczłonkowania. Tego, że ten świat psuje się od środka. Ryba psuje się od głowy – odpowiada mój rozmówca.
Wyobraź to sobie.


To może wynikać z wielu różnych rzeczy. Wojda wchodzi w swój tryb wspomnień. Pytam go na początek o Płock, miasto, w którym się urodził in dorastał. Miasto jego życia. To Bursa pisał: nienawidzę małych miasteczek. Ale w Wojdzie nie ma żadnych negatywnych odczuć, raczej nostalgia za czasem minionym. Melancholia opuszczonych kamienic. Tęsknota za podwórkiem, które zniknęło gdzieś w odmętach czasu. Polska zmienia się na naszych oczach. W przyciemnionym obiektywie wygląda może wciąż szaro czy nawet betonowo. Tu przypomina się z kolei Świetlicki i jego: po zdjęciu czarnych okularów ten świat przerażający jest tym bardziej.


Dla mnie to jest coś jakby baśń albo sen. Wojda wchodzi w tryb rozmarzenia. Przechodzimy do tematu koncepcji koncertu akustycznego. Pytam o bezpośrednią inspirację, czyli epokowe koncerty MTV Unplugged.
Więc potrzebne są zmagania i konflikty na śmierć i życie. Koncepcja akustycznego grania punka jest, co prawda, jak próba połączenia ognia z wodą, ale jeśli się weźmie poprawkę na to, ze Farben Lehre to raczej pop punk, wszystko nabiera sensu. Przecież nawet Sex Pistols próbowali na scenie w ten sposób grać.


Dobra, gdzie Ci się najbardziej podobało na tej trasie? – pytam, i dowiaduję się, że rzecz jasna wszędzie, ale w Bydgoszczy także. Zwłaszcza że Farben Lehre odwiedza bydgoski Over The Under Pub często i regularnie, a w lutym przyszłego roku ponownie przyjadą na trasę Punky Reggae. Koncerty akustyczne są, jak mówi Wojda przystankiem na tej regularnej trasie, odpoczynkiem, innego rodzaju przyjemnością. Zespół rozrasta się do siedmiu osób. Wokalnie wspiera Wojtka żona Agata.


Nie, nie jest to tylko projekt rodzinny, jak Arka Noego. Na jednej gitarze gra co prawda brat Wojtka, ale na drugiej Mariusz Kumala, gitarzysta Closterkeller. Chociaż można powiedzieć, że Closterkeller to dla Farben Lehre jakby druga rodzina.
Pomysły to coś naprawdę niesamowicie dziwnego.


Jak na przykład stół. Stół rusza się, do klubu wchodzi coraz więcej ludzi. Musimy z Wojtkiem niemalże się przekrzykiwać. Pyta, czy po 39 latach grania Farben Lehre nadal są wiecznie młodzi, bez pokory. A może bunt się ustatecznił. Jasne, przyznaje lider Farben Lehre, zmieniliśmy się, na zewnątrz. Wewnątrz wciąż jesteśmy tacy sami.
Ludzkiego życia nie da się uogólnić. A piosenka musi posiadać tekst. W dalszej części rozmowy poruszamy temat tekstów właśnie. Warstwa liryczna utworów Farben Lehre jest dość przejrzysta. Wojda ma talent do odpowiedniego ujmowania rzeczy w słowa. Pisze prosto, ale potrafi zawrzeć w minimalnej ilości słów maksimum treści.
– No to porozmawiajmy o tych konkretnych kobietach. Żartuję. Wracamy do tematu trasy Punky Reaggae, ale tylko na chwilę. Schodzi się coraz więcej ludzi. Młodych, w średnim wieku. Farben Lehre zgromadził przez te prawie czterdzieści lat grania, jak widać, wielopokoleniową publiczność.
Bo gdy nazwiemy coś bardzo bezpośrednio, to staje się bardziej widoczne, niemalże transparentne. Na koniec pytam jeszcze Wojtka o kino, bo wiem, że to jego pasja. Co prawda nie przepada za Lynchem, ale za to kocha Tarantino.


Pewnie i tak, niektórzy wola bezpieczne ciepełko własnej kanapy. Ale nie Wojtek Wojda. Nie Farben Lehre. Nie są przecież farbowanymi lisami, prawda?
Wojda jest bardzo bystry i zorganizowany. Jedyny zawód to to, że nie porozmawialiśmy sobie o książkach. Choćby chociaż o Tuwimie, i o Kwiatach polskich, z którego to poematu , a właściwie z konkretnej jego strofy, zespół zaczerpnął swoją nazwę.


A co powiesz na temat naszego społeczeństwa? Co się z nami stało? Po której stronie tego lustra jesteś Ty? Pytam, cytując tekst mojego bohatera, nawiązujący do utworu Republiki. Wojda odpowiada śpiewająco, już podczas koncertu, wykonując na żywo inny utwór Ciechowskiego, Odchodząc.

Krystian Kajewski

Prezes Stowarzyszenia "Gdańsk Miasto Marzeń"

Od urodzenia mieszkanka miasta Gdańsk, orunianka, malarka, graficzka, poetka fotografka, felietonistka, publicystka na Portalu Gdańsk Miasto Marzeń.

Manager środowisk artystycznych
Członek KMPOiW "Solidarność"

Pokrewne wpisy

Zostaw komentarz

* Korzystając z tego formularza wyrażasz zgodę na przechowywanie i przetwarzanie Twoich danych przez tę witrynę.

Ta strona używa plików cookie, aby poprawić Twoje doświadczenia. Założymy, że to Ci odpowiada, ale możesz zrezygnować, jeśli chcesz. Akceptuję Czytaj więcej

Polityka prywatności i plików cookie