ROZDZIAŁ 1. BITNICY
Jack Kerouac, William Burroughs, Allen Ginsberg. Cała ta śnięta Trójca nie byłaby kompletna, gdyby nie duch Goethego.
ROZDZIAŁ 2. JOHANNES GOETHE
Książka, którą Goethe pisał przez całe życie, czyli osławiony „Faust”, wychodzi od średniowiecznego mitu o mędrcu, który pod koniec życia zawiera pakt z diabłem. Pakt Fausta z Mefistofelesem ma posłużyć temu pierwszemu do osiągnięcia omnipotencji, a temu drugiemu do przeszkodzenia mu w tym, z wielu względów niemożliwym do zrealizowania zamierzeniu. Mefisto przedstawia się jak ten, który wiecznie pragnąc zła, zawsze czyni dobro, a Faust staje się spragnioną nieśmiertelności myszką złapaną przez Kusego w pułapkę własnych pragnień. Budda, a za nim Freud, powiedzą przecież, iż pragnienia są źródłem cierpienia. Ale z drugiej strony przez cierpienia do gwiazd, prawda?
ROZDZIAŁ 3. MONTEREY POP ALBO WIENER STAATSOPER
Książki, które przeczytał Faust nie spłoną, gdyż rękopisy nie płoną, a książka, którą napisał Goethe, nie tylko nie spłonie, ale stanie się czymś na kształt nieskończonej melodii, muzyką duszy, która trwa i trwa w kolejnych wcieleniach. Tak jak w przypadku najnowszej inscenizacji Wiener Staatsoper, którą mieliśmy okazję zobaczyć na ekranie Multikina.
ROZDZIAŁ 4. FAUST TO JA
Gustaw Flaubert przyznawał otwarcie: Pani Bovary to ja. A ja zawsze myślałem o Fauście, że to moje alter ago. Fałszywe.
Międzypokoleniowe
Spotkanie Twarzą
w Twarz
Tajemnicza dziewczyna z lędźwi
szatana. Oj dana, dana
Wydarzenie poświęcone niezwykłemu odkryciu. Oto Faust po raz kolejny odkrywa Amerykę. Po zdjęciu okularów ten świat przerażający jest tym bardziej, im Małgorzata wyrywa się logice i staje się kolejnym sennym widziadłem ( w roli Małgorzaty Nicole Car), tak jak zresztą wszystko inne. Można zatem myśleć o inscenizacji Franka Castorfa jak o kolejnej realizacji calderonowskiej wizji życia jako snu, czy nawet dopieszczając Szekspirem, jako o śnie wariata. I tropy te można przecież mnożyć, tak jak mruży się oczy.
Książka Goethego należy do tej wąskiej kategorii rękopisów, które nigdy nie spłoną. Jakkolwiek wysoka byłaby temperatura wrzenia. Prędzej uda się wielbłądowi spłonąć w igielnym uchu od śledzia. Realizacja sceniczna Castorfa ma szansę jeszcze przez chwilę poświecić.
Bauhaus –
Od hucznych 1000 urodzin Goethego minęło miliard lat. Wszyscy wciąż Fausta czytają. O Castorfie nie pamięta nikt.
Zapraszamy na wycieczkę do świata Fausta. To coraz bardziej nie jest Twój świat, Czytelniku Paskudniku. To nawet nie jest świat Castorfa, którego inscenizacja razi naiwnością. Wszystkie te odniesienia do współczesności są, umówmy się, łopatologicznie. Nawet jeśli przyjmiemy tę nadinterpretację,że Faust to Francja, a jej grzechem jest kolonializm, to hasło wypisywane na murze
L’ALGERIE EST FRANCAISE
nabierze sensu mu naddanego co najwyżej. Francja, jak Faust, popełnia grzech pożądania, czym krzywdzi świat podbity. Jakież to wszystko jednocześnie naiwne i grubymi nićmi szyte, prawda?
Krystian Kajewski

Od urodzenia mieszkanka miasta Gdańsk, orunianka, malarka, graficzka, poetka fotografka, felietonistka, publicystka na Portalu Gdańsk Miasto Marzeń.
Manager środowisk artystycznych
Członek KMPOiW "Solidarność"







