W środku jest małe lusterko, w którym prezenter widzi odbijający się własny uśmiech. Takim lusterkiem jest wywiad, a tym razem lustrowałem literaturoznawcę, Michała Rusinka. Znanego wszem i wobec. Nie tylko z powodu Szymborskiej.
- Ale przecież sauna nie nadaje się do mieszkania . – Tove Janson
- Gdzie są księgi kościelne? – tak mógłbym zacząć ten wywiad, ale czasy zmieniają się, więc i moja ciekawość dotyczyła tym razem innych tematów. Przygotowując się do tej rozmowy, wyczytałem, że Michał Rusinek skończył polonistykę na UJ w 1996, w chwili, kiedy zaczynałem te same studia, i w roku, w którym Szymborska otrzymała Nobla. Pamiętam ten czas jakby to było wczoraj. Winietę Gazety Wyborczej, wielkie zdjęcie Wisławy na pierwszej stronie.
- Brakuje gołębi. – Na Gołębiej, gdzie mieści się Instytut Polonistyki, brakuje gołębi. Za moich czasów było ich więcej. Ale potem Świetlicki jego przegonił tym słynnym wersem:
To miasto należy do gołębi.
Do Grzegorza Turnaua.
Mógłby swobodnie dopisać:
\ I do Michała Rusinka.
Zwłaszcza, że obaj panowie zawsze wydawali mi się do siebie jakoś podobni. Ten sam rodzaj kultury. Wcale nie odległa fizis. No dobrze. Napisałem do Rusinka na FB. Nie zacząłem od Witam, jeno od tradycyjnego : dzień dobry, i dlatego odpisał mi i zgodził się udzielić mi krótkiego wywiadu podczas bydgoskiego Festiwalu Początek Sezonu. Zadzwoniłem do Niego i umówiliśmy się w piątek, w samo południe, tuż przed Jego spotkaniem autorskim, które poprowadziła Emilia Walczak.
Wróćmy jednak do poprzedzającej spotkanie rozmowy. Spytany o Szymborską, Rusinek, sypie anegdotami jak z rękawa, a jako, że i ja znam kilka anegdotek o naszej noblistce, rozmowa narasta od słowa, żeby nie powiedzieć, rusza z kopyta. Potem pytam o książki dla dzieci, których Rusinek ma w dorobku kilkanaście, a doliczając przekłady kilkadziesiąt. Kubuś Puchatek wygrywa w naszym mini plebiscycie. Tuż za nim sytuują się metafizyczne Muminki. Tak się składa, że poprzedniego dnia świetny koncert dają Nagrobki z Mikołajem Trzaską,grając na żywo do semaforowskiej wersji Muminków właśnie. Mnie ta baśń wchłonęła dogłębnie. Wywaidy z Rusinkiem i z jednym z panów z Nagrobków, a także z Mikołąjem Trzaską możecie obejrzeć na naszym kanale.
Kiedy zadałem następne pytanie, o Nadbagaż, zbiór felietonów podróżniczych, otworzyła się kolejna gablota z anegdotami. Wszyscy wiemy, że podróżować jest bosko i że podróże kształcą, a książeczka jest zbiorem prasowych felietonów Rusinka z ostatnich kilkunastu lat. Jest więc co czytać i o czym rozmawiać, bo, nie zapominajmy, że mamy do czynienia z urodzonym gawędziarzem, który ma do tego jeszcze zdolność zamieniania pojedynczej sytuacji w wielowątkową opowieść. Stąd zamiłowanie do szkatułkowej formy narracji.
Kto wie, czy gdyby nie Teresa Walas, która poleciła Rusinka Wisławie Szymborskiej, w ogóle dziś rozmawialibyśmy. Dalszą część rozmowy wypełniły nam wspólne, niebyłe wspomnienia z Gołębiej, czyli anegdoty o naszych profesorach: Od Błońskiego po Balbusa.
Niczego nie dotknę,jeśli napiszę, że w kilku kwestiach językowych się nie zgodziliśmy. Błędy językowe, które mnie najbardziej rażą, są według Rusinka dopuszczalne, a do pojęcia i praktyki poprawności politycznej mamy skrajnie odmienny stosunek. Mówiąc w skrócie: Rusinek ją ratyfikuje, a ja z przyjemnością pacyfikuję. Niemniej rozmowa była naprawdę przyjemna i pouczająca. Dla obu stron.
- Gniewasz się, że znowu nazwałem cię czajką? Nie rozumiesz, że to taka przenośnia?
I czy naprawdę należy mówić Innuita, a nie Eskimos? A może można i tak i tak, jak w tej słynnej anegdotce o Miodku:
Panie profesorze, pyta przysłowiowa blondynka: jak mówimy? Irak czy Iran?
Można i tak i tak.
Rusinek nadal się, tak czy siak, deklinuje?
Zatem; miło mi było pogawędzić z Michałem Rusinkiem.
Ale: w najbliższym czasie planuję spotkać się z Joanną Rusinek.
Z Michałem Rusinek rozmawiał Krystian Kajewski.
Michał Rusinek – portret intymny we wnętrzu – YouTube