Stowarzyszenie „Gdańsk Miasto Marzeń” gościło niedawno na koncercie, który miał miejsce w Ratuszu Staromiejskim, gdzie mieści się Nadbałtyckie Centrum Kultury w Gdańsku. Przybrał on niesamowity i niepowtarzalny charakter, gdyż był czystą muzyczno- wokalną improwizacją w elektroakustycznej oprawie. Uczestnikami tego nietypowego wydarzenia byli kompozytorzy oraz wykonawcy, którzy improwizując wykonywali każdy utwór w innym składzie. „Do udziału w koncercie trójmiejscy artyści zaprosili także dwójkę gości z południa Polski. Na scenie mieliśmy przyjemność wysłuchać sopranistki Blanki Dembosz Tondera. Towarzyszyli jej instrumentaliści, muzycy:
- Krzysztof Gawlas – syntezator modularny, komputer Max Kohyt – kontrabas elektryczny,
elektronika; - Michał Markiewicz – altówka, elektronika;
- Dariusz Mazurowski – analogowe i cyfrowe syntezatory, efekty, komputer;
- Paweł Nowicki – instrumenty perkusyjne;
- Piotr Nowicki – fortepian;
- Krzysztof Olczak – akordeon;
- Katarzyna Podpora – theremin, obiekty amplifikowane, preparowane płyty gramofonowe.
Realizacją elektroakustyczną zajął się Dariusz Mazurowski.
Koordynacją artystyczną, produkcją: Dariusz Mazurowski, Krzysztof Olczak, Monika Łajming. Partnerami i współorganizatorami wydarzenia byli Katedra Kompozycji Akademii Muzycznej im. Stanisława Moniuszki w Gdańsku oraz Polskie Stowarzyszenie Muzyki Elektroakustycznej.”
Koncert „Improwizacje na jesienną nutę” pozostawił we mnie niezatarte wrażenia.
Każdy dźwięk dopieszczał mnie emocjami- wirtuozerią doznań. To koncert, który na zawsze pozostawi we mnie jakąś cząstkę pamięci.
Zabawa muzyką jest jak zabawa słowem, dobrze skrojonym na miarę potrzeb konesera, tu konesera dobrej muzyki i dobrego wokalu. Każdy dźwięk przeszywał mnie dreszczem. Czułam każdą cząstkę muzycznej ekstazy. Zabawa muzyką w bardzo dobrym stylu i smaku. To wymiar doznań dla koneserów muzycznej awangardy improwizacyjnej na najwyższym poziomie. Tym razem nakarmiłam swojego ducha do syta.
Wokal zapewnił mi niesamowite doznania a instrumenty nastroiły moje zmysły na nowy wymiar odbioru muzyki. Jeszcze nie mogę ochłonąć. Taki misz- masz dobrego smaku, różnorodność instrumentalna, kwintesencja zmysłu słuchu. Momentami zamykałam oczy, by zsynchronizować moją percepcję z wyrazem artystycznym owego przedsięwzięcia artystycznego.
To była dla niego niepowtarzalna uczta. Światłoczuła gra instrumentów, majstersztyk instrumentalistów, którzy w sposób nieokiełznany, improwizując zapanowali nad każdym dźwiękiem i jeszcze ten zawodzący sopran, przejmujący czasem w swym wyrazie, przeszywający ciało momentami na wskroś wibracją czystych dźwięków, wibrujących w naszym ciele, przejmujących i niepisanych żadnym schematem wykonu utworu. Nawet uległam tym emocjom nieudolnie wydobywając z siebie dźwięki, jakby tembr, jakby dusza pokrewna tej nieokiełznanej wirtuozerii.
Byłam skupiona nad każdym dźwięku. Wydobywały się one jakby utkane były z emocji. Krzyczały swoją prostotą a zarazem enigmatycznością przekazu. Perełka w macierzy chłamu twórczego, z którym spotykamy się częstokroć i na co dzień. Dziś było niecodziennie. Chłonęłam swoją duszą każdy dźwięk. Nakarmiłam swojego ducha niekomercyjnym wyrazem muzyki i wokalu.
Chylę czoła, gdyż ten mariaż instrumentalno- wokalny stanowił bardzo ciekawy eksperyment. Niedługo planowane jest wydanie płyty, na której znajdzie się zarejestrowany cały koncert.
tekst: beata lewandowska