PIĘKNI PRZEGRANI – RELACJA ZE SPOTKANIA AUTORSKIEGO. KRYSTIAN KAJEWSKI WE WŁOCŁAWKU

  Uwielbiam spotkania z publicznością, jako autor książek.


A jednak docieram z moją literaturą w coraz więcej miejsc – oto Włocławek. Jesteśmy tu po raz drugi. Pierwszy raz byliśmy AD 2019, przy okazji promocji mojego debiutu, ABCDALI. Minęło sześć lat, a ja mam w dorobku już trzy książki. W międzyczasie wyszły kolejno: Mammografia i Wehikuł czasu.


Gęsta, surrealistyczna atmosfera moich utworów literackich sytuuje je w kontekście twórczości pojmowanej jako poszukiwanie. Spotkania z czytelnikami są dla mnie podwójnie stymulujące. W Cafe Mistrz i Małgorzata we Włocławku miałem okazję usłyszeć wiele ciekawych pytań ze strony zebranej publiczności, a rozmowę poprowadziła, po raz drugi już, nieoceniona Agata Jasińska.


Wehikuł czasu to dzieło najbliższe progresywnej odsłonie surrealizmu z czasów choćby Apollinera, ale to przede wszystkim książka, która zwykłem określać jako Formę Bardziej Pojemną, tym razem za Miłoszem.


Rzetelny wybór rzeczywiście najpopularniejszych piosenek naszych bohaterów. Piosenka niekochanego Apollinera. Ta piosenka pisana jest dla pieniędzy z nędzy. Najbardziej lubimy przecież piosenki pisane dla pieniędzy z nędzy. Wszystkie te piosenki, które gdzieś kiedyś już słyszeliśmy. Śpiewamy je, bo tak nam w duszy gra, prawda?


Warto odnotować obecność dość licznej publiczności. Naliczyłem dokładnie dwadzieścia osób. Dwadzieścia osób, których nigdy wcześniej nie widziałem na oczy, przyszło aby zobaczyć i posłuchać, co mam do powiedzenia na temat własnych książek i nie tylko. Część z tych osób kupiła nawet moje książki, za co jestem im szczególnie wdzięczny, bo tak się składa, że większość moich książek sprzedaję sam, na różnego rodzaju spotkaniach właśnie, bądź wysyłając je zainteresowanym czytelnikom pocztą. W ten sposób rozeszło się dwieście egzemplarzy ABCDALI, 120 Mammografii i 200 Wehikułu czasu.


A wszystko w sytuacji, gdy mam już w zanadrzu utwory, które złożą się na bestsellerowy album Born in Heaven, Dead in Hell. Chcę najpierw rozliczyć się z przeszłością i samym sobą, by móc wybiec myślami w przyszłość.
Dla mnie musi to być katharsis. Tak traktuję literaturę. Jako czynność oczyszczającą.


W rozprawie, nad którą obecnie pracuję, przemycam między wierszami spontaniczne myśli. Próbuję notować oddechy boddisatthwy. Rysować szmer strumienia świadomości. Ze świadomością, że wszystko to pisane jest palcem na wodzie. Że to jak próba zamknięcia wody w dłoni. Tymczasem Ręka Farbiarza wodzi moją dłoń, w które trzymam wieczne pióro nicości. Naostrzone.
– Niebezpieczne jest, jeśli ktoś się zmusza, by być taki jak inni. A Królestwo moje  nie jest z tego świata, Czytelniku Paskudniku. Pisanie to otwieranie drzwi. Już słyszę trzepot skrzydeł rajskich ptaków. Wszystkie te trele w ptasim radio. Odpakowuję ptasie mleczko, które otrzymuję w prezencie. Ptak dodo i Feniks patrzą na mnie, umieszczonego w bocianim gnieździe. Wiosna idzie. Czuję to w kościach.
Aha, wizje raju. Raj Utracony i Odzyskany według Johna Miltona mieści się na czubku szpilki, ty czubku! Świadomość kwantowa i Sir Roger Penrose i o to wszyscy jesteśmy w domu, mamo! Spróbuj to pojąć. Nic nigdy nie umiera. Wszystko jest zawsze. Nie ma śmierci. Jest tylko życie. Nieśmiertelność jest na wyciągnięcie ręki.


Marzyłem o Niebiańskiej Plaży, o karnawale, o wiecznej szczęśliwości, o byciu Bogiem, o tym namaszczeniu, o wymoszczeniu sobie miejsca poza czasem i przestrzenią, o przedostaniu się przez ucho igielne. Duchy to przecież potrafią. Prawda, Mamo? Jesteś teraz jedną z nich. Należysz do armii cieni pod powiekami. Na wieki wieków. Amen.


Jednak jestem coraz bardziej zakochany w zanikaniu. W rozpływaniu się w chmurach, w objadaniu się niebieskimi migdałami. Tak o mnie mówiłaś, mamo, że myślę o niebieskich migdałach. Tak jak teraz cały czas myślę o Tobie. Odkąd odeszłaś, próbuję wypełnić tę pustkę po Tobie, właśnie myślami o Tobie.


– Synu, tak dłużej być nie może! – wydaje mi się, że słyszę Twój głos czasami. – Musisz wracać do życia tutaj. Nie wolno Ci za wiele o mnie Tam rozmyślać. Tak jak napisałeś w jednym ze swoich wierszy jestem teraz

TAM GDZIE NIE MA NIC I GDZIE JEST JUŻ WSZYSTKO

dla umysłu ludzkiego to niewyobrażalne, ale dlatego zostałeś obdarzony nadmierną wyobraźnią, żeby móc uwierzyć, że właśnie Ty jesteś predestynowany do tego, żeby zajrzeć tam, gdzie nikt jeszcze nie zajrzał, żeby przejrzeć to wszystko i zrozumieć, żeby móc wniknąć w tajemnicę wszechświata i rozszyfrować zagadkę nieśmiertelności, musisz wierzyć, że droga, którą obrałeś, to ścieżka prawych i sprawiedliwych, mimo że z oddali wygląda jak wąska kładka nad ścianą ognią, dalej, skacz przez ogień, prosto w tę pulsującą Otchłań.


Czy nie lepiej byłoby zemdleć? Stracić przytomność, jak Ty, i wyjść z ciała na asfodelowe łąki. Ależ nie! Jeszcze nie czas. Czas zebrać jeszcze pewne doświadczenia. Obtoczyć niewinność w półpraktyczny, chitynowy pancerz Odnowy, budulec do przejścia, do metamorfozy. Może się mylę, bardziej to czuję niż wiem, że im mniej Ciebie, tym więcej. Tym więcej Cię czuję w sobie, we wszystkim.


Książka opowiada o wizjonerach, których spotykam na drodze mojej prywatnej wizji. Są tam wszyscy świeci, od Włóczęgów Dharmy Kerouaca po Pogromców duchów. Jest Jezus i jest Judasz. Jest Mistrz i Małgorzata. A zatem kawa czy herbata?

Krystian Kajewski

Podobne wpisy

10-lecie Związku Ormiańskiego w Gdańsku. Przestrzeń międzynarodowego dialogu. 

Promocja tomiku wierszy terapeutycznych “Nie jesteś wyjątkiem”. Celebracja  poezji o mocy uzdrawiającego słowa.

Doroczne Obywatelskie Spotkanie Gdańszczan – 15 grudnia 2025 r.

Ta strona używa plików cookie, aby poprawić Twoje doświadczenia. Założymy, że to Ci odpowiada, ale możesz zrezygnować, jeśli chcesz. Czytaj więcej