Benefis Profesor Moniki Fedyk–Klimaszewskiej. 35–lecie pracy artystycznej.

W Ratuszu Staromiejskim w Gdańsku odbył się Benefis prof. dr hab. Moniki Fedyk-Klimaszewskiej. 35-lecie artystycznej i pedagogicznej pracy nie odbyło się bez echa. Uświetnione zostało koncertem z udziałem wspaniałych artystów, solistów, solistek – śpiewaków oraz studentów. Organizatorem wydarzenia była Akademia Muzyczna im. Stanisława Moniuszki w Gdańsku oraz Nadbałtyckie Centrum Kultury. Przecudnych chwil wzruszeń nie było końca. Koncert poprzedzony był rozmową z szacowną Jubilatką, którą poprowadził były uczeń pani Moniki, prof. dr hab. Piotr Kusiewicz. Towarzyszyła tej rozmowie prezentacja multimedialna. Przeczytany został list od władz uczelni dla zacnej Jubilatki, zasłużonego wspaniałego pedagoga, pełnego ciepła i serca dla studentów, jak również wspaniałej, cenionej artystki w Polsce, za granicą a przede wszystkim w Gdańsku. Pełna pasji, przeszła niezwykłą drogę do osiągnięcia tak wspaniałego sukcesu. Odznaczona i uhonorowana była wieloma nagrodami.

Służy sztuce i kulturze w Gdańsku, godnie reprezentowała nasze miasto i kraj za granicą uczestnicząc m.in. w programie edukacyjnym Erazmus +, do którego została zaproszona jako ceniony pedagog z ogromną wiedzą. Kształciła utalentowaną młodzież z wielu krajaów, jednak sercem, duchem związała się z gdańską muzyczną uczelnią. Zna wiele języków. Występowała wielokrotnie podczas tournée operowego w wielu krajach oraz gościła na wielu muzycznych festiwalach.

Monika Fedyk-Klimaszewska jest pedagogiem Akademii Muzycznej im. Stanisława Moniuszki w Gdańsku od roku 2004. „W roku 2007 uzyskała stopień doktora w dyscyplinie artystycznej wokalistyka i otrzymała stanowisko adiunkta. W 2010 została nominowana do Nagrody Miasta Gdańska w dziedzinie kultury Splendor Gedanensis za stworzenie cyklu koncertowego Oruńskie Koncerty Kameralne. Jest inicjatorką koncertów Zaczarowany Świat Operetki. Otrzymała ponadto odznaczenie państwowe Zasłużony dla Kultury Polskiej, przyznane przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Bogdana Zdrojewskiego. W styczniu 2011 uzyskała stopień doktora habilitowanego – publikacją „Klasyka i nowoczesność w liryce wokalnej Benjamina Brittena wraz z płytą Britten Songs”. W październiku 2011 otrzymała stanowisko profesora nadzwyczajnego Akademii Muzycznej w Gdańsku. W roku 2013 otrzymała z rąk Prezydenta PR Bronisława Komorowskiego nominację profesorską. W roku 2016 została mianowana na stanowisko profesora zwyczajnego Akademii Muzycznej w Gdańsku. Jest autorką wielu publikacji naukowych z dziedziny wokalistyki i emisji głosu, jest zapraszana na szereg sesji i konferencji naukowych w ważnych ośrodkach w Polsce we Wrocławiu, Dusznikach-Zdrój, Zielonej Górze, Łodzi oraz w Gdańsku.

Z największym uznaniem i wzruszeniem wysłuchaliśmy wspomnień p. Moniki. Urodziła się w Sanoku. Swój talent ujawniała już w dzieciństwie. Rozmiłowana była zawsze w pięknych, operowych głosach. Edukację muzyczną zaczęła bardzo wcześnie. Muzyka towarzyszyła jej od najmłodszych lat. Uwielbiała grać na pianinie. Talent odziedziczyła po swoich bliskich, szczególnie po tacie. Rodzina kształciła się muzycznie. Sama pokochała muzykę, śpiew. Najpierw ukończyła szkołę muzyczną I-wszego stopnia. Później szkołę średnią. Jej dusza artystyczna pozwoliła na duże zaangażowanie w edukację w kierunku muzycznym i pomimo wszelkich trudności, niedogodności wytrwale brnęła do celu. Pragnęła spełnić swoje marzenie i zostać pianistką. Los chciał jednak inaczej. Nie miała w sobie wirtuozerskiego talentu na tyle, aby dalej ukierunkować tutaj swoją edukację artystyczną. Często występowała już w młodym wieku, śpiewała w kabarecie. Nie myślała jednak o karierze solistki operowej, aczkolwiek pobierała dodatkowo lekcje  emisji głosu oprócz fortepianu. Niestety jej warunki głosowe nie zostały docenione przez p. profesor w rzeszowskiej szkole. Studia wybrała w Gdańsku. To tu rozpoczęła się jej kariera artystyczna.  Była niezwykle zdolną uczennicą. Miała świetne świadectwa. Po nieudanej próbie dostania się na wymarzony wydział – fortepian, zachęcona przez profesorów Swenskiego oraz p. Bratycką-Firlej z komisji rekrutacyjnej na studiach postanowiła zdawać na Wydział Teorii i Kompozycji Muzyki. Bardzo podobał się   p. Monice ten rodzaj edukacji ze względu na jej zamiłowanie do sztuk muzycznych. Wiedza, która posiadła oraz analityczny umysł przyczyniły się do powstania w późniejszym okresie pozycji naukowych. Jeszcze wtedy nie śmiała marzyć o śpiewie operetkowym i występach na wielkich scenach, chociaż była posiadaczką słuchu absolutnego. Po trzecim roku studiów rozmiłowała się w śpiewie operowym. Z chórem Schola Cantorum Gedanensis  rozpoczęła podróże, śpiewała na całym świecie. Przez 2 lata śpiewania w chórze doskonaliła umiejętności zespołowego brzmienia i odczuła potrzebę śpiewania. W końcu podążając za głosem serca, wiedziona niezaspokojoną pasją wokalną i sceniczną  postanowiła zdawać na kolejny wydział, tym razem wokalno-aktorski. Studiowała w klasie znakomitej maestry pani prof. Barbary Iglikowskiej. Była mistrzynią bel canta i wielką osobowością, która potrafiła wyzwolić w studentach ich wokalny talent. Pani Monika będąc posiadaczką słuchu absolutnego, głosu – mezzosopranu, ze swoimi pokładami potencjału jaki miała, udało jej się wypracować solistycznie głos, który nabrał indywidualnej barwy i odpowiednie brzmienie. Na ostatnim roku studiów została przyjęta do pracy w Operze Bałtyckiej w Gdańsku. Od tej pory na stałe osiadła na Wybrzeżu. Zaczął się kolejny etap kariery. Śpiewała między innymi rolę Amneris „Aidzie”  i Azuceny w „Trubadurze” Verdiego. Były to trudne i najambitniejsze partie mezzosopranowe. Wiele premier, bogaty repertuar. Uczestniczyła w wielu zagranicznych tournée, które organizowała w ówczesnym czasie Opera Bałtycka i niemieccy agenci. Odwiedziła wtedy Niemcy, Austrię, Szwajcarię, Francję, Luxemburg, Danię. Wyjeżdżała z różnymi pięknymi rolami: Azucena w „Trubadurze”, Fenena w „Nabucco”, Magdalena w „Rigoletto”, Flora w „Traviacie”, Jane Seymour w „Annie Bolenie”, czy też ukochana rola Suzuki w „Madame Butterfly”. Były to cudowne wyjazdy, gdzie występowała na deskach wielu scen. Pozostawiło to w  pamięci wiele niezapomnianych wrażeń, wzruszeń, wspomnień. Stwarzała bardzo wyraziste i prawdziwe w odbiorze role. Od rzewnych kreakcji, pełnych wdzięku przechodziła do ról dramatycznych. Dostała pierwszą główną rolę Amneris w „Aidzie” Giuseppe Verdiego. Dobrze odnalazła się w partiach operowych. Najbardziej spełniła się w trzech rolach, tej powyższej oraz w roli Azuceny i Suzuki. Najbardziej wymagająca rolą była rola Jane Seymour w „Annie Bolenie”. Trudna rola, duża, „bellcantowa” ze złożonymi ozdobnikami i niezwykłym wykorzystaniem głosu z naciskiem tu na sprawność techniczną i piękno głosu, gdzie jest dużo przebiegów gamowych, pasażowych z mnóstwem śpiewania wysokiego, z wysokim C – dużym, sopranowym i C- dolnym, partia bardzo zróżnicowana, wymagająca ogromnych umiejętności wokalnych. Rola pełna wyzwań, ekscytująca, wyzwalająca energię. W roku 2004 objęła profesurę na Wydziale Emisji Głosu, gdzie uczy do tej pory utalentowanych młodych ludzi. Bardzo ceni sobie pracę w Akademii Muzycznej im. Stanisława Moniuszki w Gdańsku wśród grona wspaniałych, życzliwych, serdecznych profesorów, czy cudownych, obdarzonych  niejednokrotnie niesamowitymi głosami, skromnych studentów jak o nich wspomniała podczas swojego benefisu. Podczas niego mieliśmy okazję wysłuchać solowych występów uczniów wspaniałej artystki p. prof. Moniki Fedyk-Klimaszewskiej oraz przyjaciół, zaproszonych gości, wielkich artystów – Leszka Skrlę, Łukasza Wrońskiego, Annę Kingę Osior, Tianji Liu, Przemysława Radziszewskiego, Michała Olejnika, Łukasza Pietrasa, Radosława Bancerza, Łukasza Pietrasa, Daniela Saulskiego, Emilię Kraskę, Weronikę Ważną. 

W programie Benefisu zaprezentowano: Imre Kalman – Czardasz Sylwy z I aktu operetki „Księżniczka czardasza” w wykonaniu Anny Fabrello, Mitchell Leigh (Li) – „Śnić sen”-song Don Kichota z musicalu „Człowiek z La Manchy”-Leszek Skrla, Imre Kalman – „Graj cyganie” – aria Tassila z operetki „Hrabina Marica” – Łukasz Wroński, Johann Strauss – aria Adeli „Taki pan jak pan” z operetki „Zemsta nietoperza” – Anna Kinga Osior, Cesare Andrea Bixio – „Parlami d' amore, Mariu” – Tianji Liu, Feliks Nowowiejski – „Czy ty mnie kochasz” – aria Domana z opery „Legenda Bałtyku” – Przemysław Radziszewski, Nico Dostal – duet „Bo w Barcelonie” z operetki „Clivia” – Anna Fabrello i Łukasz Wroński, Ralph Edwin – „Całuję, Twoją dłoń, Madame” – Michał Olejnik, Henryk Wars – „Umówiłem się z nią na dziewiątą” z filmu „Piętro wyżej”(Eug.Bodo, Helena Grossówna) z roku 1937 – Łukasz Pietras, Jerzy Petersburski – „Ja się boję sama spać”(Zula Pogorzelska1926) – Katarzyna Rogalska, S. Moniuszko – aria Skołuby „Ten zegar stary”z III aktu opery, „Straszny dwór” – Radosław Bancerz, Henryk Wars – „Zimny drań” – przebój E. Bodo z filmu „Pieśniarz Warszawy” – Łukasz Pietras, S. Moniuszko – „Krakowiaczek” slowa Edmund Wasilewski – Radosław Bancerz, Leonard Bernstein – „I feel pretty”z musicalu „West Side Story” – Anna Kinga Osior, Imre Kalman – duet „Bo to jest miłość” z operetki „Księżniczka czardasza”- Anna Kinga Osior i Daniel Saulski, Imre Kalman – duet „Jakże mam Ci wytłumaczyć” z operetki „Księżniczka czardasza” – Anna Kinga Osior  i Łukasz Pietras, Richard Rogers – „W pewien piękny wieczór” – song z musicalu  z „Południowy Pacyfik” – Leszek Skrla, Ernesto de Curtis – „Non ti scordar di me” – Tianji Liu, Seweryn Krajewski – „Uciekaj, moje serce”z filmu „Jan Serce” – Katarzyna Rogalska, Imre Kalman – „Dosyć, basta” – aria Boniego z operetki „Księżniczka czardasza” – Łukasz Wroński, Imre Kalman – duet Boniego i Feriego „Artystki z variete” – Łukasz Pietras i Radosław Bancerz, Robert |Schumann – „Widmung” – Emilia Kraska, Christoph Willibald Gluck – „O del mio dolce ardor”- Weronika Ważna Jeremi Przybora/Jerzy Wasowski – „Shimmy” Szuja z Kabaretu Starszych Panów – Michalina Olejnik, Przybora/Wasowski – „O Romeo” – Weronika Ważna, Franz Lehar – duet Hanny Glavary i Daniły z operetki „Wesoła  wdówka” – Anna Fabrello i Leszek Skrla. W finale wysłuchaliśmy „Wielka sława to żart” – w wykonaniu trzech tenorów  i wszystkich artystów, toast z „Traviaty”,  „Wielka sława to żart”.

Kultura to przestrzeń publiczna, którą warto pielęgnować. Otwiera ją nam wszystkim dzięki organizowanym koncertom p. prof. Monika Fedyk-Klimaszewska, subtelna, piękna kobieta  o wielkim sercu dla młodych talentów, artystów, publiczności. Jej praca ma głęboki sens. Jest wyrazem dobra i charyzmy. Prorektor d.s. artystycznych dr. hab. Andrzej Kasprzak z Akademii Muzycznej,  który skierował list  z podziękowaniami za całokształt pracy edukacyjnej i artystycznej dla niezwykłej artystki, pedagoga, wspaniałego człowieka ma niegasnące przekonanie, że praca i wszelkie zasługi oraz dokonania mają i mieć będą wyraz w postaci wielkiego uznania dla pani profesor. Takim uznaniem cieszy się również wśród gdańszczan a przede wszystkim mieszkańców Górnej Oruni, z którą związała się na stale.

Tekst/foto: Beata Lewandowska

Podobne wpisy

Święto ulicy Św. Ducha w Gdańsku. Kultywowanie historii, kultury i tradycji.

BIAŁA PUMA I CZARNA PANTERA W KLATCE O BAMBUSOWYCH PRĘTACH

Polska wobec hekatomby wojennej. O Missa pro pace Wojciecha Kilara.

Ta strona używa plików cookie, aby poprawić Twoje doświadczenia. Założymy, że to Ci odpowiada, ale możesz zrezygnować, jeśli chcesz. Czytaj więcej